śpiewała w nim kora

Od śmierci Kory minęło pół roku. Gwiazda zmarła w swoim domu, otoczona najbliższymi. Była opłakiwana przez muzyków i fanów. Teraz okazuje się, że zespół, z którym śpiewała przez trzy dekady, znów wróci Hugo od dawna durzy się w Korze, śle jej wiersze Stachury jako swoje. To z nim w 1969 r. Kora jedzie ze Świnoujścia do Międzyzdrojów, gdzie uczestniczą w studenckim festiwalu FAMA. Kora śpiewa na stopie „Blowin’ in the Wind" Dylana. Hugo dla Kory to nikt na serio. The Legend of Korra is set to music by Jeremy Zuckerman, who previously wrote the music for Avatar: The Last Airbender with Benjamin Wynn. For The Legend of Korra, Zuckerman is the sole composer while Wynn is the lead sound designer; the two collaborate with Foley artist Aran Tanchum and showrunner Mike DiMartino on the soundscape of the series. 2. Posłuchaj, przeczytaj uważnie głośno tekst i zaśpiewaj: Piosenka dostępna na platformie Classroom. Tekst: 1. Każde państwo ma symbole, które znają inne kraje: Hymn państwowy, godło, flaga – im szacunek się oddaje. Kiedy w świecie ją zobaczysz, jak kołysze się na maszcie, Poznasz barwy narodowe przypisane Polsce właśnie. „Szczęśliwe chwile to motyle” , jak śpiewała Kora . Każdy ma swoje marzenia Ja swoje mam i ciagle je odkładam na później Ale co jeśli byśmy się dowiedzieli , że na ich spełnianie zostało nam niespełna kilka tygodni ..? Dni? Fundacja Mam Marzenie @mammarzenie od blisko 18 lat spełniła już ponad 9000 marzeń! Site De Rencontre Pour Homme Et Femme Gratuit. fot. Adobe Stock, LIGHTFIELD STUDIOS Nie pamiętam już, ilu ich było, ale na pewno sporo. Jakiś Marek, jakiś Piotr, jakiś Andrzej… Wszystkich łączyło jedno: podobali się moim rodzicom, nie mnie. Studiowali, byli oczytani, kulturalni, z dobrych domów, dość przystojni; po prostu dobrze zapowiadający się kawalerowie. Do dzisiaj nie wiem, czego im brakowało. Ale czegoś musiało brakować, skoro w żadnym z nich się nie zakochałam. Janek się nie popisywał. On był prawdziwy Tego „czegoś” nie brakowało za to Jankowi. Nadrabiał tym i brak wykształcenia, i brak dobrego pochodzenia, i brak oczytania. Naturalnie nie w oczach moich rodziców. – Co ty w nim widzisz? – bez ogródek pytał ojciec. Chyba najważniejszą cechą mojego męża była i jest prawdziwość. On nigdy nie udawał innego, niż jest. Nawet nie starał się tego robić. Oczywiście moi rodzice tę jego autentyczność brali za lenistwo. Mówili, że jemu po prostu nie chce się być oczytanym, kulturalnym człowiekiem. Mnie wystarczało to, że dobrze się czułam w jego towarzystwie, że dobrze nam się gadało. A najważniejsze, że dobrze nam się milczało. Może dlatego, że nie starał się, jak inni moi koledzy, imponować snobistycznym gustem, popisywać oczytaniem itp. Drugie, co przychodzi mi do głowy, to przezwisko, jakie mu nadał mój ojciec: „Pan Złota Rączka” – w rozmowach z mamą używali skrótu PZR. Początkowo także w rozmowach ze mną, ale wybiłam im to z głowy, gdy zorientowałam się, że ironizują. Z początku tak go nazwali, żeby wyrazić uznanie, ale z czasem, nie wiedzieć czemu – zaczęli się z tego naśmiewać. Dzisiaj myślę, że ojciec robił to z zazdrości. Sam nie umiał nawet wymienić uszczelki w kranie, więc wyśmiewał to, że ktoś nie będący hydraulikiem potrafi to zrobić z taką łatwością, z jaką on wypijał swój wieczorny kieliszek koniaku. A już do szewskiej pasji doprowadzał moich rodziców fakt, że Janek zarabiał więcej od nich. Sami walczyli kiedyś o wolny rynek, a jak już go wywalczyli, to mają teraz pretensje, że faworyzuje budowlańców, a nie filologów języka polskiego. – Trzeba było się uczyć – mówiłam im, gdy się tak wściekali na niesprawiedliwość społeczną – ale czegoś pożytecznego. – Jesteś niesprawiedliwa – bardziej w obronie ojca niż swojej odzywała się wtedy mama. – Dzięki takim, jak twój ojciec, PZR umie przeczytać instrukcję wiertarki. – Mamo, prosiłam cię, żebyś tak nie nazywała Janka – upomniałam ją. Moi rodzice na każdym kroku starali się obrzydzić mi Janka. Myślałam, że im to przejdzie, ale było coraz gorzej. Wściekłość ojca osiągnęła apogeum, gdy któregoś razu Janek przyjechał znacznie lepszym samochodem, niż miał mój ojciec. – Pewnie się zapożyczył, żeby nam zaimponować – powiedział wtedy do mojej mamy, myśląc że Janek go nie słyszy. – Miałem odłożone – zupełnie spokojnie odpowiedział mąż. – Nie lubię się zapożyczać. – Ty przy nim schamiejesz! – truła mi mama Ojciec poczerwieniał ze złości, ale nic nie powiedział. Dopiero gdy Janek odjechał, powiedział: – Ten chłopak nie ma za grosz kultury. Powinien był udawać, że nie słyszy mojej uwagi. – Drogi tato – powiedziałam. – Kultura to nie jest umiejętność używania czasu zaprzeszłego. Toczyłam boje o to, żeby rodzice w końcu docenili Janka, a przede wszystkim, żeby zrozumieli, że nie każdy kieruje się takimi kryteriami jak oni, a w miłości, tej prawdziwej, trudno o racjonalne kryteria. Czasami, jak śpiewała Kora: „kocha się za nic”. Gdyby chociaż Janek był nieudacznikiem – wtedy ich troska o los córki byłaby zrozumiała. Ale przecież widzieli, że on doskonale radzi sobie w życiu, miał nawet swoją własną firmę! Moja mama tłumaczyła to tak: – Ja się nie boję o twój status materialny, ale społeczny. I kulturalny. Ty przy nim schamiejesz, a wasi znajomi ograniczać się będą do malarzy i murarzy. – Mamo! – wściekałam się. – Jak w ogóle możesz tak mówić. Przecież to jakaś nowa forma rasizmu. – Nie nowa, moja droga. Od dawna wiadomo, że takie mezalianse… – Jakie znowu mezalianse? Czy ty masz naszą rodzinę za jakichś hrabiów? Kto by pomyślał, pojechali razem na koncert! Aż przyszedł ten pamiętny dzień, w którym Janek przekonał do siebie ojca. Było to po kolacji, gdy ojciec zasiadł w fotelu i wziął do ręki gazetę. – No proszę – powiedział w pewnym momencie. – Czesi potrafią, my nie. – A co konkretnie? – zapytał Janek. – Pink Floyd. Mówi ci to coś? – ojciec wykrzywił lekceważąco usta. – No pewnie. Lubię Floydów. Chociaż bez Watersa to już nie to. Ojcu gazeta niemal wypadła z rąk. W jego ciasnym umyśle nie było miejsca na możliwość, żeby jakiś murarz lubił Pink Floyd. – A co najbardziej lubisz? – zapytał podchwytliwie. – Trudno powiedzieć. Nagrali tyle dobrych kawałków… – Może jednak spróbujesz? No i Janek spróbował, a ojcu szczęka opadła. Znał całą dyskografię i to dokładnie. Gdy jednak Janek zaproponował wspólny wyjazd do Pragi, ojciec odmówił. Początkowo, bo w końcu się zgodził. Uparł się tylko, że za swój bilet zapłaci sam. Resztę kosztów wyprawy pokrył Janek. Wrócili odmienieni. PZR zniknął bezpowrotnie, a jego miejsce zajął… Janek. I tak jest do dziś. Czasami śmieję się, że mój mąż przekupił teścia koncertem rockowym. Czytaj także:„Ojcem >>mojej>Mamuśki<< w pracy zrzucają na mnie swoje obowiązki. To, że nie mam dzieci, nie znaczy, że muszę siedzieć po godzinach”„Mąż sądzi, że macierzyństwo to nie praca. Piętrzące się pieluchy, płaczące dziecko i kipiące gary, nie brzmią jak relaks” Była kimś niezwykle ważnym dla mojego pokolenia, a może nawet kilku pokoleń, które jej piosenek, jej śpiewania słuchały z zapartym tchem i ciarami na plecach. Kiedy wychodziła na scenę, planety szalały. Świat się zmieniał, wirował, życie smakowało prawdziwiej. Były w niej energia, mądrość, dystans, kpina, Kora była wielka. Kora miała w sobie pierwiastek geniuszu Pierwszy raz pamiętam ją z Krakowa, gdzie wtedy studiowałam. Już wtedy była jak kolorowy motyl, wolny ptak. Piękna twarz, wielkie, mądre, radosne oczy, długie ciemne włosy. Miała w sobie pierwiastek geniuszu, podobno jej nauczycielka polskiego w elitarnym krakowskim liceum pierwsza się na tym poznała, doceniła wartość jej wypowiedzi i dzięki temu Kora zdała maturę. Tak się plotkowało u nas, na Gołębiej, w Instytucie Filologii Polskiej: Kora była hippiską, piękną kobietą i zaczynała być niezwykłą artystką. Nawet „Chryzantemy złociste” w jej wykonaniu są wielką piosenką o miłości. Jej debiut w Opolu, 1980 r. To było cudne. Wszystko było cudne. Stylizacja taka inna od tego, do czego przyzwyczaiło Opole. Cudna kobieta, szczupła, drobna, pełna erotyki, emanująca erotyką, emocjami. I jej piosenki. Była zapowiedzią zmiany, obietnicą wolności, już nic nie mogło być takie samo – w muzyce, śpiewaniu, na scenie, w życiu. Choć nie wszyscy to wtedy pojęli. Siedziałam przed telewizorem i odebrało mi mowę z zachwytu. Tak, Sierpień się dopiero zbliżał, ale Kora już go przeczuła, zapowiadała. Przecież czytałam i znałam poezję od początku świata, uczyli mnie tego na uniwersytecie, ale może żaden wielki utwór tak mnie nie poruszył jak jej piosenki. Stoję, stoję, Buenos Aires, boskie Buenos. To była zmiana warty, koniec epoki. Inne emocje. Jej głos był niezwykły, przenikający do szpiku kości, jedyny, nie do podrobienia. Jej teksty pełne liryki, zadumy, dystansu do siebie i świata. Czasem była to zabawa słowem, inteligentna, niebanalna. Czasem smutek albo radość, gejzery radości, miłości życia, świata. Oraz brzmienie Maanamu, rozpoznawalne po pierwszym dźwięku. Pomogła przetrwać stan wojenny Myślę, że pomogła mnie i wielu moim przyjaciołom przetrwać stan wojenny i nie stracić nadziei. Zostać w Polsce i wierzyć, że mrok nie może trwać wiecznie. Że paranoja jest goła. Ona, jej śpiewanie – były obietnicą lepszych czasów. Jej „Nocny patrol”. Jej erotyczny, zmysłowy głos. Pamiętam koncert Maanamu w hali Waltera w Rzeszowie. Był rok 1983, może 84. To był krzyk protestu wobec rzeczywistości. Sala rozumiała każde jej słowo, chwytała myśl, odpowiadała na emocje. Faceci brali dziewczyny na ramiona, Kora szalała na scenie, świat się kręcił. Emocje sięgały gwiazd. Wyszłam z tego koncertu pełna dobrych myśli i optymizmu w sercu. Jej muzycy walili w system, trafiali do paru pokoleń młodych ludzi, dla których słowo „wolność” miało prawdziwą wartość i smak. Kora pokazywała, że warto inaczej żyć, że trzeba walczyć o godne życie. Ona nie mówiła o tym wprost, ale wszystkie jej teksty były do bólu przeniknięte umiłowaniem wolności. Śpiewała prosto i pięknie Te teksty, teksty jej piosenek, są proste i oczywiste. Jest w nich tyle miłości; o miłości Kora pisała najpiękniej i wcale nie patetycznie. Prostymi słowami. Kocham cię, kochanie moje. Kocham cię, a kochanie moje – to rozstania i powroty. Polana w leśnym gąszczu schowana. I leżę, leżę przy twym boku, godzina mija za godziną... Oddaję ci serce, oddaję ci ciało. I nagle dzwony dzwonią i ciało mi płonie, tak... Czy można prościej, piękniej, prawdziwiej pisać o miłości? Przemycała w swych piosenkach nawet treści, które były zakazane, tak jak się to wtedy robiło. O wszystkim pisała pięknie, o cykadach na Cykladach na przykład. Milo Kurtis wspomina, że pojechała do domu jego ojca na Cykladach właśnie. Pokochała Grecję, tak bardzo wtedy różną i daleką od Polski. Dobrze mi, ach, jak dobrze mi – pisała. Słońce rozpala nagie ciała. Jem słodkie, słodkie winogrona. W nocy gwiazdy spadają. A dyskoteka gra. Zawsze, gdy jestem w Grecji, myślę słowami tego utworu Kory i nucę go sobie w myślach, i nie tylko. Czy ktoś napisał piękniej? O Grecji, o miłości, o urodzie świata. Czy ktoś napisał o tym prościej? Była nie do podrobienia Potem śledziłam każdy jej sukces na liście przebojów Trójki, właściwie każdy tydzień, a na pewno każdy miesiąc przynosiły nowe, wspaniałe utwory. Zawsze były na szczytach listy, zawsze. Były przebojami. Cudowna była ta Polska, która rozumiała Korę. A ona była zawsze piękna. Tak piękna, że mężczyźni wstrzymywali na jej widok dech. A kobiety chciały być jak ona. Ale Kora była nie do podrobienia. Wszystko w niej było przeciwieństwem sztampy. Cokolwiek włożyła na siebie, to była genialna stylizacja. Miała wyczucie piękna i stylu jak mało kto. Była gwiazdą, zawsze. Była poetką rocka. Kochała świat i zwierzęta; kiedyś zginął jej kot syjamski, a ona robiła wszystko, wszystko, żeby go odnaleźć. Są takie zdjęcia, na których głaszcze swoje psy. Z czułością. A kiedy policja wtargnęła do jej domu, szukając narkotyków? Jakoś nikt dziś o tym nie wspomina. Słucham jej piosenek i każda jest piękna. Mówiliśmy, mówimy jej tekstami w czułych chwilach, w najintymniejszych momentach. Będziemy jeszcze długo mówić. Ja będę. Czytaj więcej: Zmarła Kora, wokalistka legendarnej grupy Maanam Do ostatniej chwili planowała kolejne piosenki, płyty, trasy. Wszystko miało się ziścić, kiedy tylko poczuje się lepiej. Pożegnaliśmy ja wtedy zdumieni i zasmuceni, bo przecież tak trudno sobie wyobrazić świat bez Kory. Żeby o niej opowiedzieć, wybraliśmy kilka momentów. Może ważniejszych dla nas niż dla Kory. Ale dzięki nim można sobie uświadomić nie tylko jej niezwykłość, ale także gigantyczny wpływ, jaki jej obecność miała na nas wszystkich. Czerwiec 1980 Narodziny gwiazdyKoncert podczas opolskiego festiwalu transmitowany przez telewizję oglądali wszyscy. - Nie byłem fanem Opola. Interesowały mnie bardziej zespoły punkowe, undergroundowe. Ale wtedy oglądałem. Nagle patrzę, wychodzi dziewczyna ostrzyżona na zapałkę i od razu widzisz, że to osobowość sceniczna, gotowa gwiazda. I już wiesz, że coś się zmienia, bezpowrotnie - wspomina wokalista Muniek Widziałem ten występ, oczywiście! Nie było mnie wtedy w Opolu. Przekaz telewizyjny był niesamowity... Patrzyłem, uśmiechałem się i myślałem: pojechała do Opola, wystąpiła i zwyciężyła. Stworzyła nową jakość. Wyglądała zjawiskowo, śpiewała inaczej niż wszyscy. To było coś - wspomina dziennikarz Marek Niedźwiecki, który po raz pierwszy spotkał wokalistkę Maanamu osobiście parę miesięcy póżniej na łódzkim Rockowisku. Przyznaje, że dzisiaj nie pamięta tamtej rozmowy, zapewne z śpiewająca “Boskie Buenos” i “Żądzę pieniądza” wstrząsnęła widzami. Wyrażała niepokój, bunt, wściekłość. Jej krzyk był wyzwalający. - Jeszcze nie wiedzieliśmy, że za chwilę zaczną się strajki. Ale coś wisiało w powietrzu - mówi Muniek. Fala protestów zaczęła się na Wybrzeżu już tygodni idealnie wpisywał się w światową muzykę, do której właśnie zawitał post-punk. Kora i Marek Jackowski zagrali swój pierwszy koncert w poznańskim klubie Aspirynka w 1976 roku. W tym samym czasie zadebiutowały w Londynie Siouxsie Sioux z The Banshees, a za Oceanem - Debbie Harry i Blondie. Pierwszy zespół Niny Hagen powstał w Berlinie dopiero rok później. Kora wspominała Opole: “Wystąpiłam w telewizji, sama nie mając telewizora. To nie była scena dla zespołów rockowych, tylko dla orkiestry. Tam objawiał się cały PRL. Wszyscy byli pijani. Trzeba było się przebić do akustyka jak ksiądz po kolędzie. Powiedzieć wyraźnie: Ja teraz będę występować! Strajki sierpniowe przeżywałam już jako gwiazda”.Tylko w roku 1981 Maanam zagrał ponad 500 koncertów. Każdy utwór z ich pierwszej płyty “Maanam” był przebojem. Tak jak film, w którym wystąpiła Kora i Maanam - "Wielka majówka" Krzysztofa Rogulskiego. Po drugą płytę "O!", na której gościnnie wystąpił trębacz Tomasz Stańko (zmarł 29 lipca 2018 roku, dzień po śmierci Kory), ustawiały się długie kolejki. Sklepy zamówiły milion sztuk, a i tak brakowało. Fascynacja wokalistką rosła - dziewczyny naśladowały jej fryzurę, makijaż i sposób ubierania. Wszyscy mówili tekstami jej piosenek. Dla przyszłego pokolenia wokalistek rockowych będzie punktem odniesienia. - Ośmieliła dziewczyny - przyznaje Muniek. Listopad 1983Poetka mrocznych czasówWłaśnie ukazał się “Nocny patrol” uznany za najwybitniejszą płytę Maanamu. Równolegle powstaje wersja anglojęzyczna “Night Patrol”, wydana w Niemczech i krajach Beneluxu. Rok później krążek “Mental Cut”. Producentem obu był Anglik Neil Black. Kora powtarzała, że to z nim nagrała najlepsze płyty (także “Różę" i tę z piosenkami malarza i performera Piotra Marka “Bella Pupa”).Właśnie tym, co stanowi ważny element pokoleniowego doświadczenia dzisiejszych 50-latków były teksty piosenek Kory. Stała się przewodnikiem w świecie literatury i estetyki. Opisywała mroczne czasy w sposób, który nas kształtował. Wzywała do obrony wolności i niezależności. - Jak śpiewała, a ja z nią „Bój się teraz ty Kreonie, nie zaśniesz przeze mnie”, to jakoś mi było lepiej na lekcji fizyki, gdzie gnębił mnie nauczyciel. „Gdy zechcę, będę szczurem, dotrę do ciebie przez najmniejszą dziurę” i już emocje się rozładowywały. Dzięki niej zrozumiałem, co to jest poezja. Pamiętam, jak dziś, miałem 15 lat i usłyszałem we wrześniu 1981 roku: „Czas od pięt mnie cicho zjada...”. Jak to czas może zjadać? O co chodzi? I ja, chłopiec ze Złotoryi zacząłem rozmyślać o poezji. Przez całe lata 80. każdy jej tekst był dla mnie ważną przygodą. Analizowałem go na wszystkie sposoby. A w 1984 zacząłem wysyłać do gazet moje wynurzenia o wyższości Kory nad Mickiewiczem i Słowackim. I trzy gazety je wydrukowały. Najważniejsza artystka w moim nastoletnim życiu - opowiada Mariusz Interesowałem się literatura, a ona odwoływała się ważnych tekstów: Biblii, mitologii, Camusa, Gombrowicza, Witkacego. Bawiła się formą, inspirowała się surrealistami. Miała własny język. "Nocny patrol" to absolutnie rewelacyjna płyta. Później zaczęła pisać bardziej kobieco: wtedy bliżej było jej do Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej czy Poświatowskiej - twierdzi Teksty Kory były świetne. I to się wcale nie zmieniło. Co ciekawe, teraz brzmią jeszcze mocniej. Zwłaszcza te o miłości i odchodzeniu. Są mądre i prawdziwe. Wtedy miały dla nas, słuchaczy wielkie znaczenie. Były o prawdzie naszego pokolenia - mówi Marek Niedźwiecki, który w czasie 1,5 rocznego zakazu obecności Maanamu w mediach (po tym jak zespół odmówił występu na zjeździe partii w warszawskim Pałacu Kultury) wpadł na pomysł, żeby puszczać w Trójce perkusyjne intro z utworu "To tylko tango". - Te werble pojawiły się naturalnie. Dostałem wiadomość, że nie gramy Maanamu. Jak to nie gramy, kiedy na liście Trójki były trzy ich piosenki? Pomyślałem, że jak pojawia się werble, słuchacze domyślą się, o co chodzi. I tak było... Grudzień 2008Ostatni koncert MaanamuPo prawie trzydziestu latach wspólnego tworzenia i jedenastu płytach drogi Kory i Marka Jackowskiego ostatecznie się rozeszły. Małżeństwem byli przez 13 lat. Kora: "Marek był pierwszym w moim życiu mężczyzną, któremu zaufałam". Rozwiedli się w latach 80. Wtedy też po raz pierwszy zawiesili działalność grupy. Przez lata zmieniał się skład zespołu, ewoluował ich styl, ale wracali do wspólnego grania. Do czasu. Kora: "Marek: poważny, spokojny, smutny, trochę demagog, lubi straszyć, wzbudza zaufanie, przesądny. Często zajmował się wróżeniem i znakami zodiaku. Genialny kompozytor. Permanentnie się spóźniał, ale wynikało to z jego filozofii życia. Nieśmiały, niepewny siebie. Gdzieś tam na początku pomagał mu to przezwyciężyć alkohol. Ale przekroczył granicę, popadł w nałóg, co niewątpliwie przyczyniło się do rozbicia zespołu".- Miała świetnego kompozytora. Widać było, jak doskonale się rozumieją tworząc piosenki. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego Maanam się rozpada. Uważałem, że taki zespół powinien istnieć zawsze. Po latach dzięki własnym doświadczeniom, zacząłem to rozumieć - mówi dekady istnienia Maanamu Kora stała się częścią naszego życia. Było jasne, że gdzieś jest. Oczarowuje swoim seksapilem, klasą, błyskotliwością i, oczywiście, śpiewa. Kora: "Wszystkie moje płyty są o miłości". Muniek Staszczyk: - Atrakcyjna, elektryzująca. Trudno było obok niej przejść obojętnie, działała na każdego mężczyznę. Spotkaliśmy się po raz pierwszy chyba w telewizji w latach 90. Powiedziałem jej, że zawsze ją kochałem. Potem występowała z nami wielokrotnie. Zawsze wybierała piosenkę "Warszawa", bo ją najbardziej lubiła - wspomina wokalista Uwielbiał ją także Marek Niedźwiecki. Kora i Maanam królowali przez lata w jego Liście Przebojów Trójki. Trafiło na nią 70 piosenek Kory, a 13 z nich znalazło się na pierwszym miejscu: - Była piękna, inteligentna, brawurowa. Lubiłem z nią rozmawiać. Na każdy temat, nie tylko o muzyce. Te rozmowy zawsze były dla mnie wyzwaniem, ale wspominam je tylko dobrze. Z okazji 40-lecia Trójki zapowiadałem koncert Maanamu w Parku Sowińskiego. Zaprosiła mnie na scenę przed "Lucciolą". No i wykonałem "mruczando". Kto by nie chciał zaśpiewać z Korą? Grudzień 2013Kora i Kamil biorą ślubKora: “Długo czekałam na mężczyznę, który pokocha mnie i odkryje. Dużo czasu upłynęło, zanim odkryłam, że spełnienie tkwi gdzie indziej. Że nie chcę być przez nikogo odkryta do końca. Wystarczy mi partnerstwo i miłość, którą dostaję od kilkudziesięciu lat od Kamila. Świadomość wspólnego, fizycznie i psychicznie, życia, które jest bliskie i jednocześnie oddalone. Ideał.” Po 40 latach w związku partnerskim zdecydowali się na ślub. Jak sama mówiła, tylko dlatego, że była umierająca i on nie mógłby nawet przyjść do niej do szpitala. "Padliśmy ofiarą polskiej homofobii, bo przecież wiadomo, że tak jak marihuana lecznicza może prowadzić do jointa zapalonego dla przyjemności (ależ to zbrodnia!), tak legalizacja związków partnerskich będzie oznaczać małżeństwa homoseksualne, a to, nie daj Boże, będzie prowadzić do adopcji przez takie pary dzieci. No nóż się w kieszeni otwiera! Dlaczego nikt nigdy nie zapytał mnie – osoby wychowanej w domu dziecka – czy chciałabym być adoptowana przez parę gejów albo lesbijek?”Świadomość choroby przyszła nagle. Kora od pewnego czasu czuła się źle. - Pamiętam, że znowu wróciła z jakiejś szalonej trasy i była taka zmęczona. Narzekała na ból. Natychmiast wysłałam ją do swojej pani doktor. Kora trafiła do szpitala i już została na natychmiastowa operację - mówi przyjaciółka artystki, Magdalena miesięcy potem w wywiadzie dla “Pani” Kora mówiła: "Na początku wszystko było utrzymywane w tajemnicy, dlatego, że byliśmy w złym stanie jako rodzina. Potrzebowaliśmy tego czasu. Chcieliśmy mieć spokój. Potem ktoś mnie gdzieś widział, komuś powiedział, wiadomo jak to jest. Nie ja pierwsza, nie ostatnia…” O powrocie do działalności muzycznej jeszcze nie myślała: "Bardzo bym chciała, ale jeszcze za wcześnie. Koncerty są bardzo energochłonne i trzeba mieć siłę. Może latem… Teraz nie byłabym w stanie się zmobilizować, bo wiem, ile kosztuje mnie zejście po schodach z góry na dół, tam i z powrotem.”W czasie choroby zaszyła się na Roztoczu, w swoim ukochanym domu. Magdalena Środa jeździła tam, żeby z nią być, opiekować się, gotować oraz, co Kora uwielbiała najbardziej, rozmawiać. - Uwielbiam gotować, więc kiedy tam przyjeżdżałam, czasem sama, czasem z Niką, natychmiast zabierałam się za przygotowywanie jedzenia. Uwielbiała mój chłodnik. Spędziła życie w trasach, nie była przyzwyczajona do gotowania Przez całe życie ciężko pracowała na swoje sukcesy. Teraz mogłaby odpocząć, cieszyć się życiem na wsi w otoczeniu zwierząt, które tak kochała. Kupiła alpaki... Ale choroba i sytuacja w Polsce odbierały jej radość - mówi Magdalena 2016Słowa słowa słowaWłaśnie Kora wygrała jedną ze swoich batalii. Lek dla kobiet chorych na raka jajnika trafia na listę leków refundowanych. Potrzebowała go, ale w wywiadach powtarzała, że nie chodzi tylko o nią. Wtedy tego przedłużającego życie i bardzo drogiego leku potrzebowało jeszcze 200 innych kobiet w Polsce. Pisała do ministra zdrowia. Kiedy się udało stwierdziła: "Myślę, że wszystkie kobiety, które będą miały dostęp do leku, będą świętować". Mówiła o swojej chorobie, uczulała na to, żeby się badać: "Gdybym już miała odejść z tego świata, to chciałabym, żeby coś do kobiet dotarło".Zawsze coś uznawała za warte walki, jak zalegalizowanie związków partnerskich czy leczniczej marihuany. Ale czasem wiedziała, że to walka beznadziejna. "Czy jest szansa na to, że w dającym się przewidzieć czasie polski rząd zalegalizuje narkotyki? Nie sądzę. Większość polityków nawet nie wie, co to takiego, żyje w świecie oderwanym od rzeczywistości, mylą wszystko ze wszystkim. Jeden z ministrów – członek komisji, która zajmowała się niewielką zmianą w polskim prawie, w wyniku której młodzież miała nie trafiać do aresztu za posiadanie niewielkiej ilości marihuany – był przekonany, że marihuana to proszek wciągany przez nos. Chyba mu się z tabaką pomyliło..." Wspierała kobiety: „Nie wiadomo, co jeszcze wymyślą, a myślą bardzo dobrze. Koniec hegemonii mężczyzn”. W 2010 roku opowiedziała o tym, że była w młodości molestowana przez księdza. A w programie "Must be the Music" stwierdziła, że "Jezus Chrystus jest w piekle". - Jej głos bez wątpienia był ważny. Zmieniała nas swoją odwagą w wygłaszaniu opinii, swoją otwartością. Jeśli o czymś mówiła, słuchaliśmy jej. Pewnie nie wszyscy się zgadzali z jej poglądami, ale to, co mówiła miało znaczenie - mówi Marek Niedźwiecki. Magdalena Środa dodaje: - Zawsze waliła prosto z mostu. W dyplomacji nie zrobiłaby kariery. Miała bardzo stabilne poglądy - to chyba przywilej naszego pokolenia. Stała po jasnej stronie, po stronie demokracji, praw kobiet, praw człowieka. W komunizmie wykrzykiwała bunt, w kapitalizmie upominała się o sprawiedliwość, dzisiaj broniła wartości obywatelskich. Lipiec 2018Czarny łabędźJej ostatni artystyczny gest to udział w teledysku “Czarna Madonna” do piosenki Organka, artysty, którego bardzo lubiła. Minimalistyczny, mroczny, niepokojący film nakręcił Jerzy Skolimowski. Kora pojawia się w nim w nim jako Madonna w czarnej, falującej sukni i koronie. Madonny to jej miłość. Zbierała je, malowała i rozdawała przyjaciołom. Miała ich w domu mnóstwo. W filmie jest blada, z błyszczącymi oczami, mistyczna i nie zaśpiewała. Chociaż do końca uparcie planowała kolejne trasy, płyty, piosenki. Zmarła w otoczeniu najbliższych w swoim wiejskim domu 28 lipca. W nocy, podczas której nastąpiło całkowite zaćmienie “Śniła mi się śmierć. Byłam skazana i wiedziałam, że muszę umrzeć przez wstrzyknięcie trucizny, i bałam się, ponieważ boję się strzykawek i igieł. Uciekałam przed oprawcą z wymierzoną we mnie strzykawką i biegłam przez długi czarny korytarz, na którego końcu było wielkie okno. Dopadłam do tego okna i wtedy zobaczyłam piękną aleję. Naprzeciw mnie aleją szła kobieta ubrana na czarno, w strój, który nie był strojem naszej epoki: czarne delikatne koronki, czarna parasolka z czarnymi falbanami. Ja wiedziałam, że to jest śmierć. Szła do mnie, a ja, jak to we śnie, niemo ją przywoływałam. Ona, podchodząc do mnie coraz bliżej, zmieniła się w czarnego łabędzia. Później, po jakimś czasie, czytając książkę Junga „Archetypy i symbole”, dowiedziałam się, że czarny łabędź jest symbolem śmierci. To było dla mnie piękne odkrycie.”Wypowiedzi Kory pochodzą z książki Kamila Sipowicza “Kora, Kora. A planety szaleją” Ramona Rey nagrywa album z piosenkami zespołu Maanam. Właśnie opublikowała kolejny cover ich utworu. Fani są zachwyceni unowocześnioną wersją tego hitu, a co na ten temat ma do powiedzenia Kamil Sipowicz?Ramona Rey jest jedną z najbardziej charyzmatycznych artystek w Polsce. Jej droga do wielkiej kariery rozpoczęła się jeszcze w liceum, kiedy postanowiła założyć własny zespół. Z czasem skupiła się na solowej działalności. Jej pierwszy album ukazał się w 2006 roku. Potem wydała jeszcze trzy, a jeden z nich trafił na zagraniczne rynki – na Łotwie, w Rosji i na Litwie. Do jej największych przebojów należą Wyo-s-t-rz, Znajdź i weź oraz po czteroletniej przerwie powróciła z nowym, tym razem bardziej elektronicznym brzmieniem. Na początku października opublikowała cover piosenki zespołu Maanam pt. Chce ci powiedzieć coś, którą promowała tournee po gejowskich klubach w stolicy. 38-latka w ten sposób zapowiedziała zbliżający się wielkimi krokami, piąty studyjny album, na którym znajdą się jej wersje największych hitów nie ukrywa, że liderka zespołu Maanam była dla niej ogromną inspiracją i w ten sposób chce jej oddać hołd. Utwór został ciepło przyjęty przez fanów legendarnej artystki, jak i jej męża, Kamila Sipowicza:To dla mnie zaszczyt. Odbieram wiadomości, czuję wsparcie i przyzwolenie fanów Kory na sięganie po jej twórczość – wyjawiła Rey – piosenka O! Nie rób tyle hałasu. Komentarz Kamila SipowiczaRamona opublikowała właśnie swoją wersję kolejnego hitu zespołu Maanam – O! Nie rób tyle hałasu. Data premiery, czyli 2 lutego, nie była przypadkowa. W ten dzień minęło 40 lat od wydania albumu, który promuje właśnie ta piosenka. Jej wersja została wzbogacona o nowoczesne zdradziła, jakie jeszcze kierowały nią powody:Nagrałam „Hałas”, bo autentycznie tęsknię za epoką, kiedy muzyka wypływała z prawdziwych emocji. Dziś „robi wyniki”. Przeraża mnie to. Wszędzie tyle sloganów o niezależności, a tak naprawdę sami nakładamy na siebie kajdanki. Tyle krzyku o wolności, której tak naprawdę nie znamy. Życie na swoich zasadach nie zna tolerancji, a w przypadku kobiet jest wręcz szaleństwem. I najzwyczajniej w świecie: tęsknię za Korą!Pod utworem pojawiła się masa pochlebnych komentarzy:Wow ! Genialna wersja ! Momentami słyszę, jakby śpiewała świętej pamięci dość, że Ramona, to jeszcze Maanam. Genialna mieszanka. Aż nóżka sama Po prostu szalejesz autentyczną muzyką i całkiem czymś innym, nowym i innowacyjnym!!!Artystka pracuje obecnie nad teledyskiem do piosenki. Według zapowiedzi zaskoczy on niejednego fana zarówno Ramony, jak i zespołu Maanam. Podobnie jak sesja w klimacie udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, wersje hitów Maanamu w wykonaniu Ramony Rey miały zachwycić Kamila Sipowicza:Jest pod wrażeniem interpretacji piosenek Kory w wykonaniu Ramony. Już wcześniej zwrócił na nią uwagę, gdy podczas odsłonięcia muralu Olgi w Warszawie wystąpiła, wykonując jej przeboje – mówi źródło Jastrząb możecie odsłuchać coveru oraz oryginał O! Nie rób tyle hałasu:Ramona Rey | fot. Rey | fot. Rey - premiera filmu „Bo we mnie jest seks”SebastianUkończyłem dziennikarstwo. Czasem mam wrażenie, że wiem o innych więcej, niż o samym sobie. Z tego powodu jestem tutaj i dzielę się z Wami najświeższymi newsami. To zajęcie pozwala na poszerzanie kreatywności. Te gwiazdy też miały trudne dzieciństwo. Wiedzieliście, że Kora spędziła dzieciństwo w domu dziecka? 22 sie 21 18:00 Kora była uwielbianą i szanowaną przez wszystkich rockową wokalistką. Mało kto wie, że musiała się zmierzyć w dzieciństwie ze śmiercią ojca i matki, a później trafiła do domu dziecka prowadzonego przez siostry zakonne. Nie tylko ona miała problemy w domu. Przez jakie trudności musiały przejść inne polskie gwiazdy show-biznesu w drodze na szczyt? 15 Zobacz galerię MW Media Kora Sipowicz nie miała łatwego dzieciństwa. W swojej autobiografii: "Kora i Maanam. Podwójna linia życia" opisała swoje wspomnienia jako trudne, bardzo bolesne i rzutujące na całe jej dorosłe życie. Otwarcie mówiła o tym, że zmagała się z depresją, która była związana z jej trudną przeszłością. Polecamy: Mama Alicji Resich zabierała ją na spotkania świadków Jehowy. "Miałam silne poczucie lęku przed końcem świata" Mimo tego, że w dzieciństwie miała pod górkę, to nie zaprzepaściła swojej szansy na cudowne życie i stała się rozpoznawalną artystką oraz autorką tekstów piosenek, które śpiewała cała Polska. Nie tylko ona musiała zmierzyć się z trudnościami w młodości. Które polskie gwiazdy mimo przeciwności losu zdobyły sławę, uznanie i pieniądze? 1/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo: Anna Lewandowska Andras Szilagyi / MW Media Trenerka i żona Roberta Lewandowskiego nie miała łatwego startu. Opowiadała w wywiadach, że z powodu artystycznego zawodu jej ojca, operatora filmowego - Bogdana Stachurskiego, musiała często zmieniać miejsce zamieszkania. Najtrudniejszy okres przeżyła jednak, kiedy odszedł od jej mamy ojciec. Był dla niej wzorem i chciała tak jak on, pójść na łódzką filmówkę i kontynuować rodzinną tradycję. Jednak po odejściu jej ojca od rodziny zrezygnowała z filmowych planów na rzecz sportu, a dokładniej karate. Po rozstaniu jej rodziców celebrytka mierzyła się z biedą - nie było jej stać na podręczniki szkolne, a w zimie często chodziła w dziurawych butach. Mimo wszystko trenerka nie poddała się i zawalczyła o lepsze życie. Ania Lewandowska często podkreśla w wywiadach, że na swój sukces zapracowała sama i doszła do niego ciężką pracą. 2/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo: Jakub Błaszczykowski Jarosław Antoniak / MW Media Zanim Jakub Błaszczykowski stał się znanym piłkarzem, przeszedł przez dramatyczne wydarzenia w swoim życiu. Miał niespełna 11 lat, kiedy ojciec w wyniku wcześniejszej kłótni zamordował matkę małego Kuby praktycznie na jego oczach. Gdy ojciec trafił do więzienia za zabójstwo, Błaszczykowskim zajęła się babcia. To jej i swojemu wujkowi - Jerzemu Brzęczkowi, trenerowi i selekcjonerowi Polski w latach 2018-2021, zawdzięcza obranie właściwej drogi życiowej i późniejsze sukcesy piłkarskie, Mistrzostwo Polski 2004/2005; Mistrzostwo Niemiec 2010/2011, 2011/2012 czy tytuł Najlepszego polskiego piłkarza wg. Przeglądu Sportowego 2016 r. Jakub Błaszczykowski tak w 2012 r. w wywiadzie dla "Vivy" opowiadał o swojej relacji z Jerzym Brzęczkiem: "Kiedy dorastałem, Jurek czuł, że musi zastąpić mi ojca. Te nasze relacje były budowane właśnie na zasadzie ojciec–syn. Były bardziej "oficjalne". Teraz to się całkiem zmieniło. Jesteśmy kumplami, przyjaciółmi. Mamy wspólny język, możemy porozmawiać o wszystkim i wiem, że zawsze mnie zrozumie, doradzi". 3/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo: Edyta Górniak Jarosław Antoniak / MW Media Edyta Górniak bardzo często mówiła o przeszkodach, które musiała przezwyciężyć w dzieciństwie. Ojciec zostawił rodzinę, gdy Edyta była jeszcze mała, a jej matka wychowywała ją z ojczymem, który stosował wobec niej przemoc psychiczną i fizyczną. Później opowiadała również, że doświadczyła molestowania seksualnego. Oprócz problemów rodzinnych rówieśnicy wyśmiewali ją z powodu romskiego pochodzenia i ciemniejszego koloru skóry. Problemy jednak nie przeszkodziły artystce w zdobyciu sławy i rzeszy fanów. Artystka wybaczyła matce i swojemu ojczymowi. Podała im rękę na zgodę i dzisiaj mają ze sobą dobre relacje. 4/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo: Michał Wiśniewski ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA / MW Media Trudne dzieciństwo miał także wokalista grupy "Ich Troje" - Michał Wiśniewski. Często mówił w wywiadach, że jego rodzice byli alkoholikami. Jego ojciec fałszował obrazy, natomiast matka pracowała w Niemczech. Rodzice szybko się rozstali i nie wychowywali młodego Michała Wiśniewskiego. Opieką nad nim zajęła się babcia, a kiedy zmarła, gdy wokalista "Ich Troje" miał siedem lat, trafił do domu dziecka, a później do rodzin zastępczych. Matka próbowała zabrać go z domów zastępczych i zamieszkać z synem w Niemczech, ale niestety było to bardzo trudne i zakończyło się niepowodzeniem. W wieku 13 lat Michał spotkał się z ojcem, a dzień później usłyszał od jego ówczesnej partnerki, że ten popełnił samobójstwo. Dzisiaj Michał Wiśniewski ma dobrą relację z matką, wybaczył jej wszystko, a niedawno nawet Grażyna Wiśniewska wydała książkę "Dziewczynka z kieliszkami", w której zwierza się ze swojej historii osoby uzależnionej od alkoholu. 5/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo: Kora Jarosław Antoniak / MW Media Kora przyszła na świat 8 czerwca 1951 r. w Krakowie jako najmłodsze, piąte dziecko Emilii Siarkiewicz i Marcina Ostrowskiego. Mieszkała w jednym pokoju, który był pralnią. W mieszkaniu było bardzo ciasno. Najgorsze jednak było przed artystką... Gdy jej mama zachorowała na gruźlicę, czteroletnia Kora musiała opuścić dom, trafiając do domu dziecka w Jordanowie prowadzonego przez siostry zakonne. Zaczął się wtedy najgorszy okres w życiu wokalistki. Siostry zakonne stosowały wobec niej i innych podopiecznych przemoc. Do tego wszystkiego doszło jeszcze molestowanie seksualne przez księdza. Na szczęście Korze udało się przetrwać i napisać piosenkę "Zabawa w chowanego" która porusza temat nadużyć seksualnych w kościele katolickim. Chart ducha i chęć przetrwania sprawiły, że do dzisiaj fani znają i śpiewają jej piosenki, takie jak "Kocham Cię kochanie moje", czy "Lucciola" . 6/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo: Beata Pawlikowska Marek Ulatowski / MW Media Znana podróżniczka, zanim zaczęła pisać książki przeszła w życiu wiele. Mierzyła się z bulimią, anoreksją i problemami z narkotykami. Nie ukrywa, że doprowadziła w pewnym momencie swój organizm do kompletnego wyniszczenia. Pisała w książce: "Miałam tak wyniszczony organizm, że narządy wewnętrzne zaczęły zanikać". Po wyjeździe do Londynu w wieku 19 lat w celu znalezienia pracy padła ofiarą gwałtu. Gdy wróciła do Polski, nie mogła sobie poradzić z bólem i postanowiła popełnić samobójstwo. Epizod udało się opanować dzięki mamie Pawlikowskiej, która szybciej wróciła do domu i znalazła córkę leżącą na podłodze. Wszystkie swoje przeżycia dziennikarka opisała w książkach, a spokój wewnętrzny dały jej podróże po świecie. 7/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo: Paulina Sykut-Jeżyna Jarosław Antoniak/mwmedia / MW Media Paulina Sykut-Jeżyna doświadczyła tragedii. Jej ojciec zmarł bardzo wcześnie, co prezenterka mocno przeżyła. "Byłam córeczką tatusia, więc siłą rzeczy odczuwałam przede wszystkim ogromny smutek, który udzielał się wszystkim. Tata zmarł mojej mamie na kolanach w szpitalu, zawiązywała mu but. (...) Mama miała w nim bardzo duże oparcie, wspólnie wychowywali trójkę małych dzieci, obydwoje pracowali. Po jego śmierci mama została sama. Zmieniło się wszystko. Musiała być tak zaradna i obrotna, żeby każdego z nas, razem i osobno wychować, wykształcić i zapewnić podstawowe rzeczy do życia. Zostaliśmy bez niczego. Nie mieliśmy nikogo. Mamy rodzina była bardzo daleko, ale na szczęście byli ludzie wokół nas, którzy jej w tym zmaganiu z życiem pomagali bezinteresownie" - podkreśliła w rozmowie z Onetem. 8/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo: Robert Biedroń Andras Szilagyi / MW Media Robert Biedroń też nie miał w dzieciństwie z górki. Jak wyznał w wywiadzie dla "Vivy!", jego ojciec był alkoholikiem i stosował wobec niego i jego najbliższych przemoc fizyczną. W przejmujących słowach opowiedział także o biedzie. "Moja mama pisała mi zwolnienia, jak klasa gdzieś jechała. Z tego samego powodu nie byłem na swojej studniówce. Nie było nas na to stać. Lęk o to, czy uda się zapłacić rachunki na koniec miesiąca nie powinien pojawiać się w żadnym polskim domu. A tak bardzo często było". 9/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo: Beata Tadla Jarosław Antoniak / MW Media Beata Tadla musiała w dzieciństwie mierzyć się w domu z ogromną biedą. Jak sama wyznała, w jej domu się nie przelewało. "Wychowywałam się w skromnych warunkach. Nie mieliśmy w domu łazienki ani kaloryferów. Tata doprowadził gaz i wodę zimną. Może dlatego uciekałam w świat wyobraźni? Dużo czytałam, słuchałam bajek. Na podwórku było mnóstwo ciekawych miejsc, gdzie można się było schować, wyobrażać sobie inną rzeczywistość" - podkreśliła w rozmowie z nieistniejącym już magazynem "Grazia". 10/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo: Ivan Komarenko PIOTR ANDRZEJCZAK/MWMWEDIA / MW Media Ivan Komarenko nie miał łatwo na samym starcie. Jak sam przyznał w wywiadzie dla "Na żywo" musiał mierzyć się z przemocą fizyczną i upokorzeniami ze strony najbliższych: "Próbował nas wychowywać wujek, brat mamy, ale kiepsko mu to wychodziło. Kiedy mama szła na nocną zmianę, on przyprowadzał do domu różne kobiety, a był żonaty", później dodał: całe towarzystwo lubiło nieźle wypić. Pijany lał mnie pasem myśliwskim z nabojami! Albo brał za koszulę, podnosił do góry i jak gałganem rzucał o ziemię. Na szczęście Ivanowi Komarenko udało się osiągnąć sukces i dzisiaj każdy w Polsce zna jego hit "Jej czarne oczy". 11/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo: Małgorzata Ostrowska Andras Szilagyi / MW Media Rockowa wokalistka, zanim stała się znana, musiała się mierzyć w dzieciństwie z epilepsją. Przez ponad 10 lat wczesnego dzieciństwa Małgosia żyła w nieustannym lęku. Jako mała dziewczynka zachorowała na epilepsję. Dusiła się wieczorami i dławiła własnym językiem, jak sama opowiadała w wywiadach. Choroba była nikomu wcześniej nieznana, więc aby zdobyć leki konieczne w przypadku ataków epilepsji, rodzice musieli z nią jeździć do Warszawy i kupować lekarstwa za dolary, bo nie były wtedy dostępne w Polsce. "Życie zawdzięczam ojcu. Z rozpaczy i bezsilności wziął dziecko za nogi i porządnie mną potrząsnął" powiedziała Małgorzata Ostrowska w rozmowie dla "Zwierciadła". Wyznała również, że jej ojciec osiwiał przez jej pierwszy atak: tata przeze mnie osiwiał. Nie pamiętam go z innymi, tylko z siwymi włosami. To było po tym, jak miałam pierwszy głęboki atak, którego, oczywiście, nie pamiętam. Na szczęście wraz z okresem dojrzewania, zniknęła męcząca choroba i młoda Małgorzata Ostrowska mogła znów cieszyć się życiem i zajęciami dżudo na które chodziła aż dziewięć razy w tygodniu! 12/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo: Magdalena Różczka Paweł Wrzecion / MW Media Magdalena Różczka przyznała kiedyś, że nie miała łatwego dzieciństwa. Aktorka musiała od wczesnych lat zacząć zarabiać, żeby wyjechać na wakacje. Jak sama przyznała była bardzo zaradna. "Miałam 16 lat i chciałam zarobić na wakacje. Wstałam o 5 rano, poszłam na targ przed blokiem i zapukałam do pierwszej budki. Spytałam, czy nie szukają pomocy. Od razu mnie przyjęli. Nawet nie gadaliśmy o kasie. Sprzedawałam ciuchy" - wyznała w rozmowie z "Super Expressem". Magdalena Różczka dodała także, że jej zarobki nie były duże: "Pewnie jakieś 12 złotych dziennie. Nie było tak źle, bo praca tylko od 5 do 10 rano. A czasem jako bonus dostawałam skarpetki. Stałam tam samiutka. Rano właściciele przywozili towar, a potem odbierali kasę. Dobrze mi szło, byłam z siebie cholernie zadowolona. Babunia codziennie przychodziła z termosem z kawą i drożdżówką. Żyć, nie umierać!". Dzisiaj aktorka gra w wielu polskich produkcjach i utrzymuje się z aktorstwa. 13/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo: Dorota Gardias Andras Szilagyi / MW Media Dorota Gardias opowiadała o tym, że u niej w domu też się nie przelewało. Szczególnie w okresie, kiedy jako młoda dziewczyna chodziła jeszcze do liceum. Pogodynka była jednak bardzo pomysłowa i razem z rodzeństwem wymyślili pomysł na zarobek. "Rodzice stracili pracę, kiedy jeszcze uczyłam się w liceum. Było nam ciężko. Pamiętam, jak wieczorami martwili się, sądząc, że my, dzieci, nie słyszymy, skąd wziąć pieniądze na opłaty. Przed dziećmi nic się nie ukryje, więc ja i moi dwaj bracia powołaliśmy sztab antykryzysowy. Bracia wymyślili, że będą organizować dyskoteki w szkołach. Mój ojciec jest przede wszystkim muzykiem, więc postanowiliśmy, że będziemy jeździć po weselach. Tata będzie grać, a ja - śpiewać. Od ósmej klasy pracowałam z tatą" - zwierzyła się w wywiadzie dla "Vivy!". 14/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo: Liroy Paweł Wrzecion / MW Media Liroy - raper i były poseł budzi często bardzo skrajne emocje wśród opinii publicznej. Jak się okazuje, muzyk nie ma pozytywnych wspomnień z własnego dzieciństwa. Były poseł bardzo dużo w życiu przeszedł. Swojego ojca opisuje w dość mocnych słowach: "Ojciec chciał mnie zabić. Spałem z nożem pod poduszką". Później dodał w rozmowie w programie "Wojtek Jagielski na żywo": takie jest życie na osiedlach. Od ojca niczego nie oczekiwałem, więc nie mógł zawieść. Ufam żonie, dzieciom. Muzykowi udało się wyjść z trudnego domu i zbudować karierę. 15/15 Te gwiazdy miały trudne dzieciństwo ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA / MW Media Dziękujemy, że obejrzałeś/aś naszą galerię do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie! Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: plejada@ Data utworzenia: 22 sierpnia 2021 18:00 To również Cię zainteresuje

śpiewała w nim kora